Podobno ludzi można podzielić na tych co kochają psy i koty :) Ja należę do obu tych grup zdecydowanie, a sesje z udziałem naszych czworonożnych przyjaciół uważam za bardzo rozczulające.

Spotkaliśmy się pewien ciepły lipcowy wieczór na wspólny spacer żoliborskimi uliczkami i po parku. Przyznam, że miejsca w dużym stopniu wybierał najmniejszy model, na koniec dał też jasno znać, że ma ciekawsze zajęcia niż pozowanie i patrzenie się w to dziwne czarne pudło.

Sesja ta łączy w sobie wiele moich miłości, poza psim akcentem jest tu duuużo cegły i zieleni, a to moje ulubione połączenie. A światło? Światło było bajeczne. Najlepsze :)

Using Format